Kinkiety to rodzaj oświetlenia, które często przejawia się w propozycjach różnych architektów. Czy faktycznie ich montaż może wyjść komuś na dobre? Tak. O ile zostanie wybrane prawidłowe miejsce ich montażu. Co dokładnie trzeba wiedzieć o tego rodzaju lampach? Chociażby to, że z powodzeniem może to być świetny dodatek do salonu, gdzie większość domowników spędza ogromną ilość czasu.
Nieco wspomnień z historii
Wszyscy doskonale wiedzą, jak wygląda kinkiet. Jest to lampa, którą można powiesić tylko i wyłącznie na ścianie. Ale czy ktoś wie, jakie są jej początki? Otóż, kiedyś kinkietami nie były lampy elektryczne (zresztą wtedy nikt nie wiedział, że coś takiego w ogóle istnieje). Mianem kinkiet określano świeczniki, które wieszano na ścianach. Potem pojawił się Antoin Quinquet – Francuz, który stworzył pierwszy egzemplarz takiego elektrycznego kinkietu. Od tego czasu dużo się zmieniło. Do wyboru są nie tylko kinkiety aranżowane czasami antycznymi, ale również te w stylu minimalistycznym, idealnie dopasowane do czasów nowoczesnych.
Kinkiet w salonie
Kinkiety do salonu są doskonałą propozycją. Tylko nie można o nich myśleć w kategoriach głównego źródła światła. Gdzie można je w takim razie powiesić, w tym salonie? W różnych miejscach. Najlepiej wziąć pod uwagę takie miejsca, które chciałoby się w takim pomieszczeniu wyeksponować. Mowa tutaj chociażby o zdjęciach znajdujących się w ramkach, czy też obrazach. Warto również jeden kinkiet umieścić przy sofie, jeżeli ta znajduje się pod ścianą.
Nie można jednak zapomnieć o tym, aby nie przesadzać ze zbyt wielką ilością kinkietów w salonie. Ile powinno ich być? Wszystko tak naprawdę zależne jest od tego, z jaką powierzchnią ma się do czynienia i jakie dokładnie fragmenty ścian, miejsc, chciałoby się doświetlić. Ale maksymalnie trzy lub cztery, w salonie, który ma średnią wielkość, to takie akurat.
Wygląd takich lamp zawsze należy dopasować do całości aranżacji, aby móc stworzyć wnętrza, gdzie będzie przebywało się z przyjemnością.